24.6.13

Bartek Sabela "Może (morze) wróci"

Bartek Sabela był gościem tegorocznej krakowskiej edycji Festiwalu Trzy Żywioły, podczas którego miała miejsce premiera jego książki Może (morze) wróci. Wstyd przyznać (może usprawiedliwieniem będzie fakt, iż naukę geografii, i to w dość mocno okrojonym zakresie, zakończyłam w pierwszej klasie szkoły średniej), ale do tego czasu nie miałam pojęcia o zbrodni dokonanej na Morzu Aralskim. Bo jak inaczej nazwać unicestwienie ogromnego zbiornika wody, będącego źródłem utrzymania okolicznej ludności, siedliskiem wielu gatunków zwierząt i - wydawałoby się - stałego elementu krajobrazu zapewniającego klimatyczną równowagę? 

W zrozumieniu tej absurdalnej sytuacji ma pomóc wymowny wstęp, w którym autor książki zarysował analogiczną sytuację, która mogła się zdarzyć na naszym rodzimym gruncie. Program zalania i zarybienia jednej czwartej części powierzchni naszego kraju w pierwszej chwili wydaje się zbyt szalony i nierealny by mógł zostać zrealizowany, jak pokazuje przykład Morza Aralskiego nie jest jednak pozbawiony podstaw. Okazuje się bowiem, że można ot tak, po prostu, wymyślić kolosalną bzdurę i wcielić ją w czyn, nie zważając na ryzyko jakie niesie ze sobą takie przedsięwzięcie. Nie trzeba odpowiednich warunków - można je stworzyć samemu. Skoro jest tyle nie wykorzystanej wody, nic nie stoi na przeszkodzie aby stworzyć system kanałów nawadniających plantacje bawełny. Uzbekistan będzie potęgą w dziedzinie produkcji włókna! Niestety, do produkcji jednego kilograma surowca, czyli ilości wystarczającej na wyprodukowanie trzech bluz lub dwóch par spodni, potrzeba od 17000 do 30000 litrów wody. A żeby wszystko działało jak należy system nawadniający musi być odpowiednio zaprojektowany, w przeciwnym razie... Tę smutną historię już znamy.

Może (morze) wróci to nie tylko suchy opis geograficznej i ekologicznej katastrofy, ale także barwne losy Uzbeków i Karakałpaków oraz miejsca, które zmieniły się wraz ze zniknięciem morza. W opowieści nie brak również odautorskiej refleksji na temat wpływu człowieka na otoczenie oraz turystyki w ogóle. Znane powszechnie przewodniki Lonely Planet, będące dobrodziejstwem dla opierających się na nich leniwych turystów, pomijając niektóre miejsca mogą wyrządzać szkodę tubylcom, odbierając im tym samym szansę zarobku. Sabela pisze także o biedzie, która stała się atrakcją turystyczną i swoich obawach w związku z fotografowaniem ludzi w takich krajach jak Uzbekistan. Nie chce nikogo poniżać posiadaniem drogiego sprzętu, czasami wręcz przewyższającego wartością cały dobytek napotykanych na swojej drodze ludzi.

W tej książce wszystko jest piękne. Prosta, wręcz minimalistyczna okładka, wspaniałe fotografie i grafiki oraz wymowna opowieść bez happy endu doskonale ze sobą współgrają. Chyba nie muszę dodawać, że zostałam oczarowana?

Bezdroża 2013
Czytaj więcej →

13.6.13

Colin Thubron "Cień Jedwabnego Szlaku"


Jedwabny Szlak biegnący przez serce Azji od pewnego czasu rozpala moją wyobraźnię. Chciałabym przemierzyć choć część starożytnego traktu, oczami wyobraźni zobaczyć ciągnące karawany i choć na chwilę przywołać do życia przeszłość. To byłaby niezwykła podróż, jakże inna od turystycznego wypadu nastawionego na zaliczanie kolejnych zabytków na trasie, co uświadomił mi Colin Thubron, brytyjski pisarz podróżniczy, porównując przemierzanie Jedwabnego Szlaku - fałszywych granic i wielu rozwidlających się dróg - do pogoni za duchem. Jego podróż to bowiem coś więcej niż bicie kilometrów (a tych na trasie pisarza uzbierało się aż 11000!) i wykreślanie kolejnych państw z listy krajów, przez które przebiegał niegdyś trakt handlowy.

Colin Thubron wkroczył na Jedwabny Szlak w dawnej stolicy Chin Xi'an i przemierzał kolejno byłe republiki radzieckie, Afganistan oraz Iran by swoją wędrówkę zakończyć w tureckiej Antiochii. Drogę pokonywał środkami transportu zbiorowego, autostopem, na wielbłądzie, a nawet wozem ciągniętym przez osła. Nie dbał o swoją wygodę, najważniejsze były bowiem przeżycia i rozmowa z ludźmi napotkanymi na swojej drodze, z którymi nie bał się poruszać kontrowersyjnych tematów takich jak religia czy polityka. 

Thubron podczas spotkania z czytelnikami w Krakowie
(16.05.2012)        

©poczytajka
Thubron dał się poznać jako wnikliwy obserwator, uważny słuchacz i cenny rozmówca. W swojej ciekawości, a wręcz dociekliwości, potrafił przekraczać granicę strachu, jak było np. w przypadku wspinaczki do jaskini położonej kilka metrów nad ziemią. Nie była to jednak jedyna sytuacja, w której czuł obawę. Podczas podróży zdarzały się nieprzyjemne sytuacje, ale zawsze udawało mu się wybrnąć z nich obronna ręką, czasami wręcz brawurowo. Thubron wychodził bowiem z dość zuchwałego założenia, że jako cudzoziemiec jest chroniony. Nie wahał się więc naginać prawa i ryzykować - w Iranie wszedł do meczetu Goharshad zamkniętego dla innowierców, a w pociągu do Samarkandy nie bał sprzeciwić się służbom mundurowym i odmówić wręczenia oczekiwanej łapówki.

Swoją relację z niezwykłej wędrówki szlakiem starożytnych kupców brytyjski podróżnik przelał na papier w dość niespodziewanej dla mnie formie. W Cieniu Jedwabnego Szlaku nie ma śladu suchego, reportażowego stylu, niemal każde zdanie jest dopracowane i nacechowane poetyką. Wprawdzie taka forma w połączeniu z dość dużą ilością kontekstów historycznych chwilami utrudniała mi sprawny odbiór czytanych treści, jednak poetyckiego stylu autora zdecydowanie nie zaliczam do wad książki. Wiem, że do Cienia Jedwabnego Szlaku jeszcze niejednokrotnie wrócę.

Czarne 2013
Seria: Orient Express
Tytuł oryginału: Shadow of the Silk Road
Przekład: Paweł Lipszyc
Czytaj więcej →

5.6.13

Anna i Krzysztof Kobusowie "Podróżuj z dzieckiem. Poradnik praktyczny"


Jeszcze kilka lat temu, kiedy podróżowanie z dziećmi nie było tak rozpowszechnione jak dziś, rodzinne wojaże wydawały mi się czymś abstrakcyjnym. Maluch kojarzył mi się z nieustającymi obowiązkami i wyrzeczeniami (takie przekonanie wpoiła mi rodzina hołdująca kultowi powinności i nieustannej pracy), i gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że z niemowlęciem rusza w podróż popukałabym się w czoło. Gdy trafiłam na książki Aldony Urbankiewicz o podróżach z rocznym, a potem dwuletnim synem, poczułam niemalże objawienie. Pojawienie się dziecka nie musi przekreślać naszej ciekawości świata! Potem na jednym z festiwali podróżniczych poznałam Annę i Krzysztofa Kobusów, i oni już ostatecznie przegonili resztki sceptycyzmu goszczącego w moim umyśle. Bo jak można nie wierzyć w powodzenie takiego przedsięwzięcia widząc parę dziennikarzy i fotografów z dwójką maluchów w egzotycznej podróży podczas której realizują materiał zdjęciowy? 

Podczas ostatnich warsztatów na temat podróżowania z dziećmi prowadzonych przez Annę i Krzysztofa Kobusów w Krakowie ogromna sala kina Kijów Centrum była wypełniona po brzegi, co świadczy o tym, że zainteresowanie tematem jest ogromne. Tym bardziej cieszy fakt, iż na rynku wydawniczym niedawno ukazała się książka Podróżuj z dzieckiem. Poradnik praktyczny. Anna i Krzysztof Kobusowie  zebrali w niej cenne rady dla wszystkich, którzy planują wyjazd z małym kompanem, choć część wskazówek będzie przydatna również dla osób podróżujących bez dzieci. Autorzy omówili przygotowania do podróży od podstawowych kwestii takich jak wybór kierunku i wymagane dokumenty po kwestie praktyczne - co zabrać w podróż i o co zadbać przed wyjazdem, by uniknąć przykrych niespodzianek na miejscu np. w postaci tropikalnych chorób. Wiele miejsca poświęcone zostało sposobom spędzania czasu z dzieckiem, gdyż priorytety małego podróżnika są inne niż nasze i trzeba je uwzględnić w naszych planach, gdyż z pewnością nie uszczęśliwimy malucha spędzając z nim kilka godzin przed muzealnymi gablotami czy oglądając kolejne zabytki znajdujące się na liście UNESCO. 

Największą zaletą poradnika Podróżuj z dzieckiem jest to, że został napisany przez praktyków, którzy zdobywali wiedzę na podstawie własnych doświadczeń. Aby czytelnik miał okazję poznać również inne punkty widzenia w książce znalazły się również wypowiedzi i rady zaprzyjaźnionych z Anną i Krzysztofem Kobusami podróżujących rodziców. 

Ta książka udowadnia, że dziecko może być idealnym kompanem podróży, musimy tylko dać mu szansę i otworzyć się na nowy sposób podróżowania.

G+J 2013
Czytaj więcej →